vendredi 10 mars 2017

Czego nie lubię we Francji?

Cześć.
Dziś przychodzę z postem na temat Francji. Bardzo dawno nie było takiego wpisu. Tym razem skupię się na tym Co naprawde irytuje mnie W tym kraju, a dokładniej w jego mieszkańcach. 
Od razu chciałabym zaznaczyć, że to są tylko moje doświadczenia i nie każdy musi się ze mną zgadzać (day znać w komentarzu).




1. Stałe pory posiłków.
O ile nie mam nic do tego, ze ktoś chce jeść regularnie to jeśli zamienia się to w moim odczuciu chorą obsesję to troche działa mi to na nerwy. 
Co mam na myśli?
Francuz czy Francuzka je tylko I wyłącznie rano, południe, po południu (około 16) i wieczorem. Żadne, ale to Żadne jedzenie nie wchodzi W grę jeśli nie jest to godzina jedzenia. Jeśli przykładowo zjadłeś śniadanie o 6 i Jestem po prostu normalnie w świecie głodny o godzinie 9 (Co w moim odczuciu jest bardzo normalne i naturalne) licz się z tym ze zostaniesz nazwany dziwakiem. Już nie raz nie dałam rady jeść niczego mimo że mój brzuch domagał się Czegoś małego bo przecież jeszcze nie midi I jak ty Możesz teraz jeść. W takich chwilach odechciewa się wszystkiego. 

2. Śniadanie może być tylko słodkie. 
Nie no seriously? Każdy je co chce na śniadanie. I w tym przypadku jeśli mam ochotę zabrać ze soba kanapkę z serem na śniadanie to nikomu nic do tego. I tak... Czasem zabieram ze sobą kanapkę z serem żòłtym do szkoły, jest szybko i mój brzuch nie woła o pomoc za godzine. Tylko że Francuz nie przyjmie tego w sposòb taki jak ja i nie oleje faktu tylko po prostu Cię wyśmieje. Po raz kolejny usłyszysz, że jesteś dziwny i jak ty możesz to jeść skoro na śniadanie to tylko croissant albo pain au chocolat ewentualnie bagietka z dżemem. 

3. Kompletna nieznajomość mapy świata.
Francuzi pojegają na tym za każdym razem. Niektòrzy kompletnie nie wiedzą gdzie leży Polska, a Co Dopiero pytać o jakąś malutką Łotwę czy Estonię. Mało tego... większość nie uważa tego za nic złego. I tłumacz za każdym razem, że polska koło Niemiec leży...

4. Polacy to Rosjanie.
Tak.. poważnie. Myślą nawet, że skoro oba języki pochodzą z tej samej rodziny językowej to na pewno rozumiemy sto procent po rosyjsku. Niestety sprawa nie działa W obie strony, czyli... pytając Francuza czy W takim razie on rozumie wszystko po hiszpańsku czy włosku usłyszysz, że przecież to nie to samo i się oburzy. 

To byłoby na tyle.. nie przychodzi mi już nic do głowy. A może Ty mieszkasz we Francji i możesz coś dorzucić, ewentualnie nie zgodzić się z czymś? Koniecznie napisz w komentarzu :)

Pozdrawiam, 
Magda <3

Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire

Cześć. Będzie mi bardzo miło jak zostawisz mi swoją opinie na temat pojego posta. :)