Cześć dziewczyny!
Będą ostatnio na chwilę w Polsce zaopatrzyłam się w kilka 'niezbędników' oraz rzeczy, które mają pomóc mojej urodzie.
Wybrałam kosmetyki, o których wcześniej trochę poczytałam i będę je testować na własnej skórze. Pomyślałam, że będę je stosować oddzielnie żeby zobaczyć prawdziwy efekt, z nie zastanwiać się, który produkt tak naprawdę zadziałał i warto go kupić ponownie. Zejdzie mi trochę, jednak uważam że gra jest warta świeczki.
Oto 'cudności', które kupiłam.
PIELĘGNACJA
1. Szampon od Babuszki Agafii - odżywiający
Bardzo dużo dpbrego słyszałam o kosmetykach tej firmy i jak tylko zobaczyłam go na półce w drogerii Wispol od razu sięgnęłam i wrzuciłam do koszyka. Zobaczymy :)
2. Fito - Szampon z drożdżami. Aktywny wzrost i wzmocnienie.
Dlaczego go kupiłam? Pokierowałam się oczywiście tamtym szamponem. Skoro te rosyjskie są takie dobre, to może ten też się sprawdzi. No i oczywiście producent obiecuje aktywny wzrost. TAAK, chcemy aktywnego wzrostu. Podładamy nadzieję :D.
3. Olejek łopianowy z czerwoną papryką.
Oto kultowy olejek, o którym przeczytałam chyba wszystko co się da. Od dłuższego czasu szukam desperacko czegoś co pomoże moim włosom przestać wypadać. Po kąpieli to jest po prostu masakra. Nie jestem osobą, która będzie brała tabletki typu... w sumie nawet nie przychodzi mi nic do głowy. Wolę jak najbardziej naturalne rozwiązania. I znów pokładam nadzieję. Jednak najpierw skończę kosmetyk, który jest jeszcze bardziej znany i lubiany.
4. Jantar.
No jakbym mogła szukać kosmetyku, który pomoże mi na wypadające włosy, być w Polsce i go nie kupić, zwłaszcza że, nie jest drogi. Niestety nie mam zdjęcia, jestem pewna, że znacie dokładnie wygląd, zapach i co tam jeszcze. :D
KOLORÓWKA
Teraz przyszedł czas na tak mi się zdaje że ciekawszą część tego posta. No która z nas nie lubi się malować? Chociaż troszkę, mawet na większe okazje żeby wyglądać wyjątkowo?
Oto co kupiłam:
1. Neutral EyeShadow Palette WIBO
No znów kosmetyk o którym dużo myślałam. Pewnie kupiłabym ją mając do niej dostęp we Francji, no ale.. we Paryżu nie ma wszystkiego tak jakby się to wydawało. Palety używałam raz jak narazie, nie powaliła mnie pigmentacją, jednak dobrze się z nią pracuje, cienie ładnie się rozcierają, przechodzą. Opakowanie jest kartonowe i wydaje mi się, że długo nie wytrzyma w stnaie nienaruszonym.
2 i 3. Rozświetlacze - Wibo i Lovely
Wibo był o ile dobrze pamiętam w filmie u Maxineczki, a Lovely u RedLipstick Monster. Mają mieć zimne odcienie. Z pierwszgo użycia widzę, że ten z Lovely jest bardziej widoczny za pierwszym nałożeniem. Wibo muszę zawsze trochę dołożyć żebym ja cokolwiek zobaczyła. I wibo jest jak dla mnie o wiele cieplejszy niż Lovely.
Po lewej Lovely, po prawej Wibo.
I to tyle z moich zkupowych szaleństw w Polsce. A może wy macie coś do powiedzenia na temat tych produktów?
Piszcie w komentarzach.
Pozdrawiam,
Magda
Aucun commentaire:
Enregistrer un commentaire
Cześć. Będzie mi bardzo miło jak zostawisz mi swoją opinie na temat pojego posta. :)